Publikatory z dużym zaangażowaniem informowały o przygotowywanym na wieczór (27 maja 2020 22:30 czasu warszawskiego) starcie rakiety Dragon Demo-2.

 Zespół rakiety wielostopniowej opracowany został przez prywatną firmę SpaceX ufundowaną na początku XXI wieku przez  Elona Muska zdolnego i pełnego nieoczekiwanych pomysłów inżyniera pochodzącego z Republiki Południowej Afryki.

Elon Musk (fot) mocno przeżył w środę 27 maja odłożenie startu rakiety Falcon 9 z astronautami w kapsule Dragon Demo-2.
Bezzałogowy poprzednik przygotowywanej obecnie do startu rakiety oznaczony Demo-1 po licznych próbach i kilkuletnim opóźnieniu wystartował 2 marca 2019 i po kilkunastu oblotach orbity ISS pomyślnie do niej zadokował a po kilku dniach odłączył się i wodował na siatce rozwieszonej nad czekającym na niego statkiem.
Start rakiety SpaceX Dragon Demo-2 z powodu złej pogody został przełożony o prawie 3 doby do następnego "okna" umożliwiającego wejście na orbitę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na sobotę 30 maja 21:22 czasu polskiego. Wyznaczono również kolejne okno startowe  około dobę później,  w niedzielę 31 maja.
Przyczyną odwołania startu była huraganowa pogoda nad Atlantykiem na trasie przewidywanego toru lotu rakiety przez gęste warstwy atmosfery.
image
45. skrzydło kosmiczne amerykańskiego wojska, przed planowanym startem ma zadanie stale monitorować pogodę - zarówno na wyrzutni, jak i na dużym obszarze Oceanu Atlantyckiego. Zespół używa różnego rodzaju przyrządów, w tym radarów i balonów pogodowych, aby zapewnić, żeby rakieta nie była zakłócana w gęstej części atmosfery. Warunki musiały być również monitorowane na morzu: gdyby rakieta zapaliła się kapsuła Dragon Crew SpaceX po skorzystaniu z awaryjnego systemu przerywania lotu, po odrzuceniu kabiny astronautów powinna bezpiecznie wodować w oceanie. A to oznacza, że ​​ekipa musi dbać o to, by przez silną burzę lub wzburzone fale to wodowanie nie stało się bardziej niebezpieczne niż start. Skanowano więc ogromny odcinek Oceanu Atlantyckiego aż do wybrzeży Irlandii.
Emocje wzbudził Prezydent Donald Trump, który przed planowanym na środę startem przybył do Kennedy Space Center na pokładzie Air Force One. Jego samolot obleciał lądowisko, aby mieć dobry widok na rakietę z kapsułą załogową Dragona po czym wylądował w Shuttle Landing Facility - w tym samym miejscu, w którym orbitery promu kosmicznego lądowały po powrocie z kosmosu. 
Astronauci zostali ubrani w przedziwnie wyglądające kombinezony. Mam nadzieję że okażą się bezpieczne chociaż są one potrzebne wyłącznie dla ochronienia astronautów w przypadku rozszczelnienia się ich kabiny.
Jeżeli pomyślnie amerykańska próba powiedzie się w kolejnym terminie, będzie to spełnieniem marzeń amerykańskich. Od przerwania lotów wahadłowcami Amerykanie marzyli aby wreszcie startujący z amerykańskiej ziemi amerykańską rakietą amerykańscy astronauci polecieli w kosmos. Mają tego dokonać dwaj pięćdziesięcioletni astronauci. jeden z nich brał udział ostatnim locie wahadłowca. 
Niektórzy żałują że przed 8 laty definitywnie przerwano loty amerykańskich "wahadłowców". Ja uważam  że była to dobra ale o 50 lat spóźniona decyzja zerwania z projektem "wahadłowców",  który były projektem poronionym od zaistnienia ich pomysłu,  kosztującym nie tylko olbrzymie pieniądze ale również ze względu na błędną koncepcję narażającym na śmierć wysyłanych nim załóg. Nie zadbano nawet o system ratunkowy który mają rosyjskie i chińskie kosmiczne statki załogowe i wykonywane dawniej w Ameryce systemy załogowe Merkury, Gemini i Apollo. To była chora koncepcja NASA głupio ściągnięta z filmów SF. Koncepcja ta spowodowała pół wieku zastoju w rozwoju amerykańskiej astronautyki. Wahadłowce nie spełniły żadnego z postawionych celów, nie były tańsze, wymagały drogich, pracochłonnych i wiele miesięcy trwających remontów pomiędzy lotami. Koncepcja lądowania na pneumatykach chowanych pod blachą skrzydeł pokrytą płytkami w dużej liczbie losowo odpadającymi podczas zejścia przez rozgrzane warstwy atmosfery, wreszcie skrzydła w istotny sposób psujące geometrię toru zejścia przez atmosferę. Pisałem to w publikacjach internetowych i dyskusjach specjalistycznych od połowy lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Publikatory mylnie podały że przelot startującego 27 maja SpaceX Demo-2 byłby dobrze widoczny z Polski. Z zaśmieconych światłem miast byłoby to  niemożliwe. Z miejsc ciemnych mający szczęście polski obserwator pomimo oślepienia dosyć już grubym sierpem pobliskiego księżyca mógłby ujrzeć bardzo nisko (do 10 stoni) nad  przy zachodnim horyzontem tylko przez kilkanaście sekund jako obiekt małej jasności (jasność 3). Namawianie do obserwacji lornetką było śmieszne.
Za zbudowanie i przetestowanie statku załogowego Dragon NASA już zapłaciła firmie SpaceX łącznie ponad 3 miliardy dolarów. Analiza organizacji non-profit Planetary Society sugeruje, że w porównaniu z poprzednimi programami NASA umowa ta stanowiła dobrą okazję. 
Czyżby? Ponieważ dokowanie do ISS chińskich statków orbitalnych jest zabronione, to rosyjski statek kosmiczny Sojuz, od 8 lat był jedynym pojazdem zdolnym do przenoszenia ludzi na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Wbrew temu co mówią powtarzający za propagandą nie jest to przedsięwzięcie realizowane za prywatne pieniądze firmy Elona Muska. Koszty projektu Dragon Demo ponosi NASA finansowana przez amerykańskiego podatnika finansowanie NASA i dla niego projekt SpaceX nie wcale nie jest tańszy niż dotychczas istniejący system.
Miejsca w Sojuzie kosztowały NASA do max 86 milionów USD rocznie. Średnio ciągu ostatniej dekady około 55 milionów USD rocznie - zgodnie z raportem z Biura Generalnego Inspektora NASA z 2019 roku. Daje to w sumie opłaty dla Roskosmos przez dekadę 550 milionów USD czyli 1/6 ceny już zapłaconej SpaceX, której sukces dalej jest niejasny a cena projektu jeszcze może znacznie wzrosnąć. Sprawdzony przez ponad pół wieku Sojuz wydaje się do końca eksploatacji ISS bardziej niezawodnym systemem niż w projekcie SpaceX eksperymentalny jeszcze Dragon Demo.
Niektórzy dywagują o możliwości użycia techniki SpaceX do lotów na Księżyc, ale to już inna historia.
Na zakończenie za portalem http://www.heavens-above.com podaję widoczność ze środka Polski spodziewanego w sobotę 29 maja przelotu rakiety SpaceX Demo-2. image
Obliczeń dla ewentualnego startu w niedzielę nie mam, ale można oszacować że lot Dragona będzie widoczny dłużej i o kilkanaście stopni wyżej . Powinno być widać zakończenie pracy silnika II stopnia i odpalenie następnego.